Razem w ciasnym pomieszczeniu, razem od rana do wieczora, razem w izolacji. Pandemia nas jednocześnie zbliżyła i oddaliła. Podarowała nam więcej czasu na refleksję, degustację życia i pisanie… Skłoniła do dyskusji na temat szczepionek, podzieliła nasze poglądy, przyzwyczaiła do samotności. Ale czy można się do tego stanu przyzwyczaić? Polubić? Zaakceptować? Jak kochać w takich czasach?
Literaci zgromadzeni w „Na progu” sugerują, że można wspominać, pisać wiersze, śnić… Ale „ile można spać?” – pyta jedna z łaskich poetek… No właśnie! Ile?
Nie liczmy czasu – smakujmy poniższe teksty!
– Anula
***
Miłość w dniach zarazy
Dzień zaczął rutynowo, czyli od posiłku. Śniadanie jak zwykle u niego, składało się z kakao na wodzie, chleba z twarogiem, pigułek na to i pastylek na tamto, jabłka, banana i mandarynki. Po tak sutym posiłku Pan Alojzy naszykował suchy pokarm kotom, a po chwili – równie suchy psom. Poczekał aż zwierzaki najedzą się i wypuścił szczekacze na dwór, by tam mogły zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne.
Następnie podszedł do komputera, włączył go, usiadł w wygodnym fotelu. Wklepał odpowiednie hasła, wszedł na swoją pocztę, wpisał login pani Lukrecji, (login który udało mu sie podstępnie zdobyć od jej koleżanek) zalogował się i zaczął pisać do niej, dla niej wiersz:
23 listopada
Dzisiaj Twoje imieniny, święto Twe
niech więc wiersz ten, Lukrecjo, oczaruje Cię
Jesteś śliczna, jesteś piękna, na twój widok serce me
wali, puka, wystukuje, bo ja Ciebie tylko chcę,
chcę ja Ciebie od początku, czyli że od tego dnia
kiedym ujrzał Cie jak tańczysz hopsa, hopsa, hopsasa
Ja od tego dnia nie moge ani zasnąć, ani pić
chciałbym być ja z Tobą, Lukruniu, a nie tylko o tym śnić.
Zadowolony przeczytał kilka razy swoje nowo powstałe dzieło. Utwór podobał mu się, nawet bardzo. Uznał że wyraża w sposób – bardzo subtelny sposób – jego uczucia. Pan Alojzy miał nadzieję że jego wybranka, do której do tej pory nie śmiał się odezwać, popadnie w zachwyt, co zaowocuje jej…???
Postanowił nie bacząc, że to pandemia, zakazy, nakazy pójść do jej domu z oficjalną wizytą.
Usatysfakcjonowany swoim osiągnięciem literackim wyłączył komp. Podciągnął opadające bokserki i poszedł do szafy by wyjąć z niej wyjściowy garnitur, który od 25 lat wiernie mu służył w różnych okolicznościach jego przydługawego życia.
– Stanisław Kornecki
***
Miłość w czasie pandemii
Ona czeka na telefon by usłyszeć jego głos
a On chce być z nią i w swych ramionach trzymać ją
kochankowie pandemią oddzieleni kilometrami
w samotności muszą trwać
pełni złudzeń, miłości ciągle nadzieję chcą sobie dać
On marzy ze jest z nią
lecz pandemia zamyka mu drzwi
więc zostaje w snach
by o niej śnić
ale ile można spać?
Czekanie sprawia że ucieka w mrok
pełen grozy, gdzie w kątach czai się lęk
Ona boi się takich dni, samotnych, pełnych tęsknot
Kiedy to wszystko skończy się? Czas ucieka
życie przemyka obok nich, pandemia gasi miłości blask
telefon milczy
On marzy ze jest z nią
lecz pandemia zamyka mu drzwi
więc zostaje w snach
by o niej śnić
ale ile można spać?
– Jadwiga Słupczyńska
***
W– wariacja, matematyczna oczywiście, bo jest na nią wzór
A – abstrakcja, dzień na Miłość, a co z 364?
L – luty, są ciekawsze daty w tym miesiącu, na przykład 22, moje imieniny i ponoć Chopin…
E – erotyzm pachnący jak róża, raz do roku „mały Książę” pamięta i inne prezenty z allegro
N – niespodzianka, a co, dzisiaj tylko znów kin derki w sklepach???
T – toast, niedawno był Sylwester, ile razy można pić za powodzenie?
Y – yyy… brak słów. Pan Bralczyk nie dał dziś wykładu.
N – nastrój, niezapłacone rachunki? Świece wróciły do łask.
K – każdy to Ty też. Trudno mieć swoje zdanie gdy się zaczyna je z małej litery.
I – Inicjatywa. To pomysł z Ameryki. Chociaż country nawet spoko. Tylko gdzie ten kowboj.
Od Walentynki
-Marta Ziętala
***
Szczepionka
Stoją w kolejce do szczepienia
Kobitki po osiemdziesiątce.
Nagle jakiś pan od niechcenia
Pyta się mnie co o szczepionkach sądzę.
Odpowiadam, że nie wiem jakie skutki mogą być uboczne.
On na to, że chyba libido podnosi się widocznie.
Na takie dictum obruszyła się staruszka:
„Ja proszę pana nie mam już chłopa do łóżka,
Mój stary nie żyje, zostałam sama jedna,
Wydolnych chłopów jak na lekarstwo,
Cóż mam robić biedna?”
Żartem zaczęte żartem skończone,
Pal sześć libido,
Ważniejsze zdrowie,
Gdy będziemy zaszczepione.
– Urszula Chojnacka
***
izolacja
ekfraza płótna Edwarda Hoppera „Pokój w Nowym Jorku”
ty i ja
w oddzielnych
klatkach pokoju
oddech podzielony na boksy
dialog podarty na role
dotyk potłuczony jak szkło
nawet słowo „my” nie istnieje
tylko
ty
i
ja
im ciaśniej
tym więcej naszej samotności
– Anula